sobota, 17 sierpnia 2013

5. House Party


PO PRZECZYTANIU ROZDZIAŁU DODAJ KOMENTARZ,CHOĆBY ZWYKŁĄ KROPKĘ, TO DLA NAS BARDZO WAŻNE.


Justin’s POV

Przechadzałem się przez dom w poszukiwaniu Sereny, śmiejąc się w duszy na samą myśl o jej twarzy.
Szła wzdłuż ciemnego korytarza, prawdopodobnie wypatrując gdzieś mordercy....nie wiem, ale jej twarz wyglądała jakby się czegoś bała.
Nagle rozbrzmiała moja piosenka „Lolly“ i momentalnie odskoczyłem. Po głebszym wsłuchaniu się stwierdziłem, że ten pisk przypomina mi głos Sereny.
Zaśmiałem się i pobiegłem w dół holu do pokoju, gdzie znajdował się cały system nagłaśniania.
Głośniki były rozsiane w całym domu, co naprawdę przydawało się tylko podczas imprez w domu...
I wtedy wpadłem na pewnien pomysł...
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem gibiącą się Serenę. Nawet dobrze jej to wychodziło.
“URR WURR, throw them dollas in the urr, bring yo swimming gear, juicy J the million urr…”-śpiewała spoglądając w tekst.
Zaśmiałem się, założyłem ręce na klatce piersiowej i zacząłem jej się przyglądać.
“She say she love ma lolly, she wanna kiss tha top!”-zawyła i odwróciła się w moją stronę, wymachując rękami w powietrzu.
Krzyknęła, gdy mnie zobaczyła i momentalnie zakryła sobie usta dłonią.
-KURWA!-wrzasnęła, a ja stałem i nadal się śmiałem.-Przez ciebie, kurwa, zrobiłam z siebie pośmiewisko. CO TY NAJLEPSZEGO TUTAJ ROBISZ?!
-Właściwie to…patrzyłem się na ciebie.-zachochotałem, podszedłem do niej i wyłączyłem muzykę.
Wypuściła kilka niepewnych, ale głębokich oddechów, popchnęła mnie na bok i wyszła mrucząc pod nosem przekleństwa.
Zaśmiałem się i powędrowałem za nią.
-Myślę, że to ja powinnienem prowadzić, bo ty nie masz pojęcia, gdzie się znajdujesz.-powiedziałem, odpychając ją biodrem na ścianę.
Uśmiechnęła się groźnie, kiedy omijałem ją i zacząłem iść pierwszy.
Nagle zgasły wszystkie światła. Zatrzymałem się w bezruchu, a Serena podskoczyła i kurczowo złapała się moich bicepsów.
-Sorry ludzie…popsułam lampę w salonie i…-usłyszeliśmy rozbawione parsknięcie Anj.-…wywaliło światło w połowie domu.-dodała.
-Cholera, nic nie widzę.-wymamrotała Serena, ciasno ściskając ręce na moim ramieniu.
Poczułem mrowienie w żołądku, nic jej nie odpowiedziałem i ponownie zacząłem iść, grzebiąc rękoma w kieszeniach.
W końcu dotarliśmy do schodów, które prowadziły do kuchni.
W oddali usłyszałem rozmawiających Anj i Twist’a , których sylwetki powoli wyłaniały się w ciemności.
-Oh, ona żyje.-zaśmiała się Anj do Sereny.
Kątem oka dostrzegłem jak dziewczyna pokazuje swojej przyjaciółce środkowy palec.
Zachichotałem, a Serena wyszła zza moich pleców i ruszyła w stronę lodówki.
Byłem trochę zawiedziony, że mnie opuściła.
-Ej, stary.-powiedział Twist wskazując na mnie, podszedłem bliżej niego.-Musimy niedługo zrobić imprezę. Wiesz…Przedstawić dziewczyny i inne takie gówna.
“Dziewczyny”
Niezbyt przekonany do tego pomysłu podniosłem jedną brew do góry.
-No błagam, nie możemy ich tak tutaj trzymać przez cały czas tylko dla siebie.-uśmiechnął się Twist.
“Niby chcę, ale…no okej”
-Dobra, spoko.
-Co myślisz o jutrze?-powiedział chłopak wyciągając swoją komórkę.
Zawachałem się, ale ostatecznie pokiwałem głową na zgodę.
-Impreza?-zapytała nieznacznie Serena, z niewinnym wzrokiem.
-Tak, organizujemy ją jutro.-odpowiedział Twist.
Pochyliłem się kładąc łokcie na blat i opierając głowę na rękach.
-HOOLLAA!-krzyknęła Anj.-Więc, kto przyniesie trawkę?-zapytała bez ogródek.
Twist i ja wymieniliśmy się porozumiewawczymi spojrzeniami.

***

Była już ósma wieczorem i coraz więcej ludzi zapełniało dom.
-Justin!-ktoś krzyknął moje imię.
Odwróciłem się i zobaczyłem Chaz’a i Ryan’a idących w moim kierunku.
-Siema!-krzyknąłem, rozpościerając ręce.
Przybiliśmy sobie piątkę i uściskaliśmy się.
-Udało ci się!-wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu.
Z głośników rozbrzmiewała piosenka A$AP’a “Fashion Killa”.
-Jak mogłbym ominąć chociażby jedną z twoich imprez.-zaśmiał się Chaz, a Ryan się z nim zgodził.-Więc gdzie są te suczki, o których pisałeś mi w wiadommości?-zapytał skanując wzrokiem tłum ludzi za moimi plecami.
-Wyszły.-powiedziałem łapiąc się za tył karku.
Naprawdę miałem wielką nadzieję, że nie zostały złapane.

Serena’s POV

Taaaa…Ukradłam samochód Justin’owi...ZNOWU…Tym razem był on chromowy.
Chłopak nic o tym nie wiedział, ale zapewne gdy się dowie, strasznie mnie za to opierdoli. Ale co mi tam?
Pędziłam drogą w zawrotnym tępie, a przez głośniki w aucie leciała piosenka Tyler The Creator “Tamale”.
-BUTY, TAM!-krzyknęła Anj.
Jeśli zastanawiasz się o co chodzi z butami powieszonymi na linii telefonicznej, chodzi o to, że gdzieś w okolicy jest diler.
Mocno skręciłam w prawo, na co dostałam kilka trąbnięć zdenerwowanych kierowców innych samochodów.
Pokazałam im fuck’a i zatrzymałam się na przeciwko nieco odrapanego budynku.
-Masz teczkę?-zapytałam się Anj, na co ona skinęła głową.
Wyłączyłam stereo, we dwie założyłyśy  swoje bluzy z kapturem i wyszłyśmy z samochodu. Założyłam swoje ogromne okulary przeciwsłoneczne i zapukałam o drzwi.
Czekałyśmy zaledwie kilka minut, aż w końcu drzwi się otworzyły.
-Szukamy Blue’ego.-powiedziałam obojętnie, nie wyrażając żadnych emocji.
“Fuck yeah”-pomyślałam w ekscytacji.
Dziewczyna wyglądająca jak dziwka odsunęła się na bok, dając nam miejsce na przejście i spoglądając nan as wilkiem.
Wywróciłam oczami i weszłyśmy do zadymionego domu.
Czułam się dosłownie jak w książce Jason’a McCann’a, gdzie dziewczyny znajdują się wraz z dilerami w totalnym bałaganie i chaosie.
Po sekretnym fangirlingowaniu w mojej głowie podeszłyśmy do faceta siedzącego na fotelu i trzymającego w ręku ogromnego jointa.
W tle rozbrzmiewała po cichu jakaś rapowa piosenka.
-Macie forse?-zapytał.
-Masz towar?- zapytała bez rzadnych skrupułów Anj, stojąca obok mnie.
Popatrzyłyśmy się na siebie.
-Co powiesz na to?-powiedziałam oblizując sobie usta.
-Połóżmy to na stół w tym samym czasie.-powiedział Blue z nutką niepewności w głosie. Wyciągnął rękę, a kolejna dziwkarsko ubrana dziewczyna wręczyła mu sporą paczkę z zielskiem. Pokazał nam opakowanie i wskazał, abyśmy położyły pieniądze na stół.
Anj podeszła kilka kroków bliżej, kładąc teczkę na stół i otwierając ją.
Jej oczy momentalnie rozszerzyły się na widok zawartości, bo zapewne nigdy w życiu nie widziała takiej sumy. Dziewczyna odchrząknęła i wskazała palcem na torebkę z towarem, mężczyzna podał jej paczuszkę, a w zamian dostał aktówkę z pieniędzmi.
-Miło robić z wami biznes.-powiedział przeliczając zawartość.
-Z tobą też.-powiedziałyśmy w tym samym czasie i odwróciłyśmy się w stronę drzwi.
Wyszłyśmy z domu, trzymając w ręku naszą zdobyć i spokojnym krokiem ruszyłyśmy w kierunku samochodu.
-Poczekaj, nie mamy pewności czy to napewno to, dopóki nie wrócimy do Justin’a.-powiedziałam, otwierając drzwi od strony kierowcy i wślizgując się na fotel.
-Moja mama totalnie by mnie zabiła, gdyby dowiedziała się co zrobiłyśmy.-zaśmiała się Anj.
Zgodziłam się z nią dziewcząco chichocząc i odpaliłam silnik.
Muzyka rozbrzmiała ponownie, ruszyłyśmy w stronę domu Biebsa, uważając, aby nie przekroczyć limitu prędkości i nie zostać złapane.
Kątem oka zobaczyłam jak Anj zwija skręta.
-Zwijasz?-zapytałam.
-A ty nie?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, a ona podała mi swojego jointa. Wsadziłam go sobie w kącik ust i pozostawiłam.
Czułam się teraz jak prawdziwy bandyta.
Dziewczyna zapaliła nowego i zaczęła wydmuchiwać z ust pierścienie dymu.

Justin’s POV
-Czekaj, co?-powiedział Chaz, podnosząc ręce do gory.-One są twoimi fankami?-zadrwił.
Wiedziałem, że nie powinienem mu tego mówić. Pieprzona cholera!
-Nie są świrniętymi fankami, Chaz.-jęknąłem pociągając troche nieznanego płynu z mojego czerwonego kubka[1].
Ryan zaśmiał się, a Chaz prychnął.
-Każda twoja fanka jest świrniętą idiotką, powinieneś to już dawno zauważyć, bracie.-powiedział Chaz, wzruszył ramionami i upijając łyk swojego drinka.
-Tak, ale te dziewczyny są MOIMI świrniętymi idiotkami.-uśmiechnąłem się, a oni oboje podnieśli w zdziwieni swoje brwii.
Wzruszyłam ramionami i nadal się do nich uśmiechałem.
Moja komórka zawibrowała w kieszenie i pośpiesznie ją wyciągnąłem, a tymczasem Chaz z Ryan’em wymienili się pytającymi wzrokami.

Uśmiechnąłem się na jej wiadomość i trąciłem Chaz’a i Ryan’a, aby podąrzyli za mną w stronę tańczącego do piosenki Sage’a “Red Nose” tłumu.
-Yay! Poznamy fanki.-powiedział sarkastycznie Chaz, idący za mną.
Popatrzyłem się na niego spode łba i wszedłem do kuchni.
Obie dziewczyny były odwrócone plecami do mnie i spoglądaly na Twist’a, który zwijał na blacie jointa.
-Więc, gdzie one są?-spytał Ryan, rozglądając się dookoła.
Nie odpowiedziałem.
Popatrzyłem się stroje dziewczyn, Serena była ubrana w obcisłą, białą sukienkę, która miała cieniutką białą siateczkę, opinającą jej plecy, talię i schodzącą aż pod samą pupę…
W myślach zacząłem przegryzać swoją wargę.
Popatrzyłem się na Anj, ona tymczasem miała na sobie dopasowaną sukienkę w leopardzie cętki ze złotym paskiem wzdłuż tyłu sukienki.
-Drogie panie.-powiedziałem kładąc dłoń na małym skrawku odkrytych pleców Sereny.
Powoli się odwróciła z szeroko otwartymi oczami, ale gdy mnie zobaczyła jej oczy wróciły do normalnego rozmiaru. W ustach miała zwiniętego, białego skręta.
-Hej.-uśmiechnęła się, wędrując wzrokiem w dół mojego ubrania, a następnie z powrotem wracając do moich oczu.
Wyszczerzyłem zęby wuśmiechu i popatrzyłem się na Chaz’a i Ryan’a, którzy stali w osłupieniu i gapili się na dziewczyny, jakby we dwie były jakimś kawałkiem mięsa, których oni nie jedli przez dłuższy czas.
-Serena, Anj…-powiedziałem patrząc się na nich.-Chaz, Ryan.-dodałem przedstawiając ich sobie.
-One są fankami?-powiedział niewierzącym głosem Chaz. Kiwnąłem głową.-Weź, stary mi tu nie kłam. One są gorące.-zobaczyłem jak oczy Sereny momentalnie się rozszerzają, dopiero teraz spostrzegłem się, że moja dłóń nadal spoczywa na jej plecach, więc szybko ją zdjąłem.-Ile macie lat?
-Siedemnaście.-powiedziały w tym samym czasie.
-Cholera.-przeklnął Chaz, znowu je obczajając.
Serena odchrząknęła i popatrzyła się na mnie.
-Tak więc, cena była totalnie z kosmosu, ale teraz myślę, że zostałyśmy oszukane.-powiedziała podpalając skręta.
-Dlaczego?-powiedziałem, widząc jak wdycha dym.
Kątem oka zauważylem jak Twist podpala jointa Anj. Ten chłopak chyba naprawdę się w niej ostro zadurzył.
-Ponieważ są troche suchę.-odpowiedziała wydmuchując troche dymy.-Spróbuj.-powiedziała wyjmując sobie go sobie z ust i oferując mi.
Wziąłem od niej, zaciągnąlem się i dopiero teraz zrozumiałem o co jej chodzi.
Dym był za cienki.
-Bedzie nadal dobry, ale to nie to samo…Tylko mówię.-wzruszyła ramionami i próbowała odebrać mi skręta, ale ja szybko odsunąłem rękę i ponownie się zaciągnąłem.-Ćpun.-zaśmiała się.
Zachichotałem i oddałem jej blanta.
-Twojemu chłopakowi nie przeszkadza, że jesteś tak imprezowa?-zapytałem, kiedy się zaciągała.
-Ta, zawsze twierdził, że jestem puszczalska, ale jeszcze mu nie powiedziałam, że on jest tym jedynym.-odpowiedziała, wypuszczając chmurę dymu z ust.
Anj podeszła do niej i szturchnęła ją łokciem, podając jej czerwony kubek.
-Dzięki.-uśmiechnęła się do niej.
-Odjazd, chyba mam już zwidy.-Anj pomrugała oczami, skręt zwisał jej z ust, wzięła Twist’a za rękę i poszła w stronę salonu, gdzie wcześniej poodsuwaliśmy wszystkie meble robiąc mały parkiet.
Serena zaśmiała się i znowu wróciła wzrokiem na moje oczy.
-Dlaczego myśli, że jesteś puszczalska?-zapytałem, śmiejąc się z nowo poznanego słowa.
-Ponieważ, zawsze tak robię.-zamrugała powiekami, a moje oczy momentalnie rozszerzyły się do nienormalnych rozmiarów…chyba.-Ale to było, kiedy byłam jeszcze singlem.-dodała.
“Niedostępna”-burknąłem w myślach.
-Więc, mniej na mnie oko dzisiaj wieczorem, bo zapewne mnie zgubisz.-zachochotała.
-Ok, jasne.-uśmiechnąłem się.

Anj’s POV

Z głośników słychać było “Touch It”- Busta Rhymes, kiedy Twist objął mnie od tyłu i zaczął ze mną tańczyć. Przełożyłam kubek do prawej ręki, próbując nie wylać napoju, zaczęłam lekko kręcić głową, w tą i z powrotem i poruszać ustami wraz ze słowami piosenki. Lewą ręką wsadziłam sobie blanta do ust, zaciągając się i wydmuchując dym.
-KOTKU!-ktoś krzyknął.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam Serenę idącą do mnie, kręcąc biodrami, a za nią Justin’a.
-Heeej.-zaciągnęłam się po raz kolejny, kiedy ona popijała swojego drinka.-Zatańcz ze mną, kotku.-powiedziałam wręczając swoj kubek Twist’owi, który dokończył napój.
-Możesz mi to potrzymać?-zapytała Justin’a, on pokiwał głową na zgodę i odebrał od niej kubeczek, kładąc go na szklanym stoliku.
Serena wzięła mnie za ręce i zaczęłyśmy się kołysać to w jedną, to w drugą stronę, chichocząc jak głupie.
Zobaczyłam Justin’a, który szeptał coś do Twist’a i obaj wyszli na zewnątrz zostawiając nas tutaj w tańcu.
Dwie dziewczyny podeszły do nas, były chyba koleżankami Twist’a.
-Przepraszam?-powiedziała jedna z nich.
Powoli przestałyśmy tańczyć i odwróciłyśmy się w ich stronę.
Przez chwilę pomyślałam, że zaczną na nas wrzeszczeć.
-Jesteście przyjaciółkami Justin’a?-zapytała, a my pokiwałyśmy głowami.-Fajnie.-uśmiechnęła się.-Jestem Tee a to jest Ciara.-powiedziała przedstawiając siebie i swoją koleżankę.
-Serena, Anj.-powiedziała Serena pokazując na siebie, a potem na mnie.
-Więc, ty jesteś z Anglii?-zapytała Tee, a moja przyjaciółka kiwnęła głową.-Genialnie, a ty?
-Jestem z Dubaju.-powiedziałam zaczesując kilka kosmyków moich czarnych włosów za ucho.
-Byłam tam. Jest wspaniale.-uśmiechnęła się.
Właściwie nie wiedziałam czy była miła sama w sobie czy tylko się tak z nami bawiła. Serena była chyba tego samego zdania co ja, bo dziwnie spoglądala na jej buty.
-Czekajcie już chyba wiem, skąd was kojarzę.-powiedziała, a my w skupieniu czekałyśmy, aż dokończy zdanie.-Jesteście z tego…umm…program. “Belieber show”, tak?
-Tak.-powiedziała obojętnie Serena.
-Więc jesteście fankami Justin’a?-zapytała Ciara, uśmiechając się.
-NIE…jestem w fandomie JLS.-powiedziałam, śmiejąc się sarkastycznie.
Dziewczyna też zaczęła się śmiać i dołączyła do niej Tee.
-Jesteście w porządku.-zachichotała.-Kiedy do was podeszłyśmy myślałyśmy, że jesteście totalnie upite.-zaśmiała się, Serena zrobiła to samo tylko w bardziej dziwaczny sposób, uśmiechnęła się, strzepnęła swoje długie, falowane, czarne włosy z ramion i odeszły w tłum.
-Nie kłamiąc, najebałam się już trochę.-powiedziała Serena, odwracając się w moją stronę.
-JA TEŻ!-głośno się zaśmiałam.-Chodźmy po jeszcze jednego drinka.

Justin’s POV

Na dworzu skończyliśmy swoje skręty, rozmawiając z kumplami Twist’a.
-Nara, stary. Idę zobaczyć co robi Anj.-powiedział klepiąc mnie po plecach, ruszając prz tym porozumiewawczo brwiami i odbiegając.
Nie widziałem ich już od około godziny, to znaczy że jest tutaj dużo ludzi i nie wiadomo co mogą zrobić, tak.
-Kto to Anj?-zapytał Beanie-przyjaciel Twist’a.
-Dziewczyna, którą kiedyś spotkaliśmy…Ma na jej punkcie obsesję.-zachichotałem.
-Jest gorąca?-zapytał złączając swoje ręce razem, tak jakby chciał ją znaleźć i wyruchać.
-Taaak-powiedziałem, śmiejąc się, a on trącił swoich przyjaciół.
-Branoc, jeszcze się zobaczymy…-powiedział przybijając ze mną piątkę.
Pokiwałem mu głową na pożegnanie i zacząłem wodzić wzrokiem w po osobach, z którymi mógłym troche pogadać.
Kątem oka zauważyłem bardzo jasny błysk, odwróciłem się i zobaczyłem Serenę, prowadzoną przez Chaz’a wgłąb rogu domu.
“O nie stary tak się nie bawimy.”
Poszedłem za nimi, Chaz zaczął coś szeptać Serenie, mając ręce niebezpiecznie blisko tyłka dziewczyny.
Nic na to nie poradzę, ale natychmiast się wkurwiłem.
Czułem się poniekąd…Muszę ją chronić. Nie osądzajcie mnie. Tak czy siak, jest moją fanką.
-Ej, koleś, ona ma chłopaka.-bąknąłem, lekko odpychając ramie Sereny. Wpadła na mój tors i jęknęła coś czego nie mogłem zrozumieć.
-Cholera! Serio?-wybełkotał.-Jest tak kurewsko podniecająca…Stary, proszę nie obwiniaj mnie.-westchnął, wyciągając ręce w obronie.
Jego oczy wyglądały jak u cholernego narkomana.
-Nie…Tylko mówię.-powiedziałem szybko, próbując się uspokoić.
Chaz chciał coś powiedzieć, gdy nagle Serena pociągnęła mnie za koszulkę. Popatrzyłem na nią.
-Justin…-zamrugała oczami.
-Co?-zapytałem, gdy chaz bacznie się nam przyglądał.
“Możesz już iść”
-Anj została otoczona.-zachichotała.-Myślę, że ona…Ja…-wybełkotala przecierając sobie policzek.
Dobra, była ostro najebana. Westchnąłem i wziąłem ja na ręce, ruszając w tłum ludzi. Usłyszałem jak niektórzy gwiżdzą na mój i Sereny widok. Mam nadzieję, że nie to mieli na myśli…Choć nie miałbym nic przeciwko temu.
Kiedy wkroczyłem do salony, Serena owinęłaswoje ręce wokół mojej szyji, położyła głowę na moim ramieniu i zaczęła cicho nucić w rytm piosenki.
Już miałem wchodzić na schody, gdy usłyszałem, że ktoś mnie woła.
-Justin!-usłyszałem kobiecy głos, odwróciłem się i zobaczyłem Selenę.
“Czekaj kto cię tu zaprosił?”
Oczy Seleny wędrowały to na moją, to na twarz Sereny, która nadal nuciła totalnie nieświadoma niczego i nikogo.
-Hej?-powiedziałem.
-O mój pieprzony Boże!-krzyknęła Serena, wyraywając mi się z uścisku. Postawiłem ją na podłogę, a ona podtrzymala się mojego bicepsu, aby się nie przewrócić.-SELENA PRZYSZŁA, ABY PRZYJŚĆ I SOBIE WZIĄĆ!2-zaczęła płakać, co przerodziło się w histeryczny śmiech.
Dokładnie to ryczała ze swojego dowcipu.
Musiałem popatrzeć się w sufit, aby samemu nie zacząć się śmiać. Moje usta ułożyły się w cienką linię.
“Proszę Serena nie rób znowu takich rzeczy. Proszę. Proszę”
-Jasna cholera! Wyglądasz jak gówno!.-skomentowała Serena, potykając się do przodu, tak, że dzieliły ją tylko milimetry od twarzy Seleny. Odwróciła się w szoku, kompletnie obrażona.-Jesteś prawdziwa?-zapytała z dziwnie wysokim głosem.
-SERENA!-krzyknął kolejny głos.
Zobaczyłem Anj, biegnącą do niej w swoich ninormalnie wysokich szpilkach. Założełem ręce na klatce piersiowej, czekając na komedię, która miała się zaraz wydarzyć.
-O, gówno?-wydyszała Anj patrząc się na Selenę, potem na mnie i znowu na Selenę, pokazując na nią palcem.-CO?!-ponownie wydyszała.
-Stara.-powiedziała Serena, podtrzymując się ramieniem swojej przyjaciółki.-Ona przyszła…aby przyjść i sobie wziąć.-wypaliła i upadła na podłogę, histerycznie się śmiejąc. Podszedłem do niej i ją podniosłem.
-Ona nie jest w porządku.-zauważyła Anj.
Zaśmiałem się i pnownie podniosłem Serenę, która znowu leżała na posadzce.
-Cholera jasna!-westchnęła, przestając płakać ze śmiechu.
Anj zachichotała i lekko wzięła twarz przyjaciółki w swoje ręce.
-Jestem w porządku.-powiedziała Serena, strzepując je, a ta zaś złapała za jej dłoń, pociągając i zabierając ją stąd, szepcząc coś o wodzie.
-Właśnie.-powiedziałem po ich odejściu, ale zatrzymałem się w połowie.
Właściwie to chciałem położyć ją do łóżka, aby nie mogła wymknąć się z kimś innym, ale nie udało się.
Selena odchrząknęła.
Więc…zaproszenie?-zapytała krzyżując ręce na piersi.
-Co z nim?-jęknąłem czując się zarzenowany.
-Nie dostałam żadnego?-powiedziała wkurzona po pierwsze za Serenę, a po drugie dlatego, że nie została zaproszona.
-W tym rzecz, że nie dostałaś zaproszenia, dlatego, że nikt cię tu nie chciał zapraszać.-powiedział obojętnie Twist, wyłaniając się z niewiadomo skąd.-Więc co ty tu robisz?-zapytał krzyżując ręce.
-Myślę, że mam prawo.-splunęła na niego.
Tych dwoje nigdy się ze sobą nie dogadywało.
-Od kiedy? Przecież zerwaliście? Myślę, że już nigdy nie będziesz mała do tego prawa.-warknął.
-Kiedy zdąrzyliście się tak związać?!-wykrzyczała zapłakana Selena.
Jęknąłem i odszedłem.
Tak świetnie się bawiłem, dopóki, nie przyszła ONA i pokazała na co ją stać. Jeśli mam być szczery, to już się ode mnie nie doczepi.
Zauważyłem Serenę tańczącą na “parkiecie” i podszedłem do niej, a ona się odwróciła.
-TAŃCZ CHŁOPIE!-krzyknęła i mnie złapała.
Na początku tańczyliśmy zwyczajnie, wiecie, było to troche dziwny taniec, taki jakbyście tańczyli z przyjaciółką i nikt z was nie ma zielonego pojęcia co do cholery właściwie robicie.
Kiedy zmieniła się posenka na “One of Those Nights”-Juicy J i The Weekend, powoli zacząłem kręcić głową, i byłem pewny, że Serena posłala mi jeden z tych spojrzeń. TAK, TYCH SPOJRZEŃ.
Nadal tańczyliśmy w separacji, ale teraz przysunąlem się do niej bliżej, uśmiechnęła się i kołysała głową w jedną i drugą stronę.
“Jest tak kurewsko podniecająca, nie obwiniaj mnie za to…”-głos Chaz’a nadal dzwonił mi gdzieś w środku głowy.
Teraz zrozumiałem o co mu chodziło…
Lekko położyłem swoją dłoń na jej biodrze. Podeszła bliżej, tak, że stukaliśmy się ze sobą całami, dłonią wyznaczyła ścieżkę od mojej ręki, poprzez klatkę piersiową, aż do ramienia. Głośno przełknąłem ślinę i położyłem drugą dłoń na jej biodrze, pociągając ją jeszcze bliżej mnie. Zaczęła kołysać biodrami, zachęcając mnie, abym z nią zatańczył, a nie stał tak jak jakiś idiota. Lekko się kręciliśmy, gdy Serena owięła mi ręce wokół szyji i zaczęła bawić się moimi włosami z tyłu głowy.
Ktoś szturchnął mnie w plecy, odwróciłem główę i zobaczyłem Twista z wielkim uśmiechem na twarzy. Najwidoczniej udalo mu się z Anj, zachichotałem i odwróciłem uwagę znowu na Serenę, która bacznie mnie obserwowała, oblizując swoją dolną wargę i spuszczając wzrok na nasze buty. Przegryzłem wargę, wiedząc że mnie nie widzi, śmiejąc się opuściłem ręce, aby zobaczyć jej reakcję.
Położyłem dłoń na gładkim białym material jej sukienki dokładnie na pupie.
-Twój chłopak mnie zabije.-jęknąłem jej do ucha i zachichotałem.
-Wiem.-odpowiedziała.
-Ale mnie nie zatrzymujesz.-uśmiechnąłem się, lekko ściskając jej tyłek, ona zaś zachichotała, a ja lekko pocalowałem jej szyję, tuż ponad linią szczęki.
-Przestań.-zachichotała.
Zanuciłem i znowu ją pocałowałem, a ona dalej ciągnęła ten swój słodki chichot.
-O mOj Boże!-wydyszała.
-Co?-jęknąłem przy jej szyji, rozważając czy zrobić jej malinkę czy nie…
-Twist i Anj właśnie to robią.-dysznęła, wypuszczając potok chichotu.
Odwróciłem się i zobaczyłem Twist’a i Anj prawdopodobnie robiących to na środku parkietu.
Zaśmiałem się, a ludzie wyciągali komórki nagrywając ich, wiwatowali i wydawali z siebie okrzyki radości.
-MOJA KREW!-krzyknąłem, slysząc chichot Sereny.
“Teraz moja kolej…”





[1] Czerwone kubki są niezbędnym rekwizytem na każdej Amerykańskiej imprezie, zapewniają nieprzeźroczystość.
2 Tytuł piosenki Seleny Gomez-Come&Get It

_________________

pytania >>> ASK
Yo, yo niggas!
Od razu chciałabym was przeprosić, bo rozdział miał być wczoraj, ale się nie pojawił. Przyjechali do mnie goście i nie mogłam się nigdzie ruszyć. ;/
Mam dla was kilka ogłoszeń parafialnych J (nie będą, aż tak długie jak w kościele...whatevva)
Więc już jak pewnie wiecie (albo nie) każdy rozdział będzie pojawiał się co piątek. Musimy trochę przystopować z tłumaczeniem bo mamy już 5 a autorka napisała dopiero 8, wiec niedługo nie będziemy miały co tłumaczyć a wy co czytać...
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie swoje nicki z twittera w zakładce INFORMOWANI, a napewno was dodamy do listy ;)
A i najważniejsze....JEŚLI CZYTACIE, TO ZOSTAWCIE KOMENTARZ BO TO NAS BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO TŁUMACZENIA (wprost uwielbiamy czytać to co piszecie pod rozdziałami i bardzo za to dziękujemy)
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam ;)
Tłumaczyła; @1Ds_Angel_
P.S. SKJDBWIEUFBWIUFBI OD DZIŚ SHIPPUJE JERENĘ ;)


36 komentarzy:

  1. Rozdział świetny;D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahhahahahaha biedna Selena ;D a Justin to zwierzaaaaak ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. hahhaha kocham too !
    Jaka akcja wgl.. miazga *.*
    czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! ;D
    Rozumiem dlaczego będziecie dodawały co piątek chociaż trochę mi szkoda :)
    Rozjebałaś mnie końcówką.. tym środkiem parkietu.. o ja jebie.. !! :D Czekam na c-d :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hehehe Justin też chce to zrobić z Sereną na środku parkietu? mam nadzieje że nie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kuuurwa kocham tooo *.*
    kljlkfklasdfjasdkfjk

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :D
    Po prostu ekstra! :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam to <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne <3 kocham to :)

    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. JESTEŚCIE NAJLEPSZE JAK PISAŁAM .EJ COŚ JEST NIE TAK 17 SIERPNIA O 11:30 DAŁAM KOMENTARZ TAKII STRASZNIE DŁUGI I GO NIE MA ;C

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny rozdział, kocham tooo

    OdpowiedzUsuń
  13. wy chyba sobie kurwa nie wyobrażacie jakie to jest zajebiście zajebane w kosmos!!!!!!!!!!!

    KOCHAM i zapraszam
    http://peacepleaseteenager.blogspot.com/

    KOCHAM<3<3 ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział aaaaaaaaa :D

    uuu jaka koncówka ;3

    czeakm na nowy ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ufiryueciteurhivcoefkfshhbytrc

    OdpowiedzUsuń
  16. Już przeczytałam wszystkie rozdziały po angielsku i to jest później jeszcze bardziej zajebiste!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. boze to jest takie smieszne! kocham to ff x

    OdpowiedzUsuń
  18. o boże...świetne jest to tłumaczenie...kocham :> <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzisiaj zaczełam czytać i ni mg przestać .! ZZaaaakochałam się w tym opowiadaniu <33 ....... DOSŁOWNIE ! xD

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahaha genialne. Teraz zaczęłam czytaçi nie żałuję. Zekam co i jak dalej //@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaczelam go dopiero teraz czytac i.widze ze nie tylko.ja jedyna siedze i czytam po nocach. Swietne jest to opowiadani i nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu. Mam nadzieje ze bedzie ostro xd nie ogarniam o co chodzi Serenie z tym gownem itp. Xd ale nie wnikam. Kc

    OdpowiedzUsuń
  22. ahhh akcja się rozkręca *.*
    Czeakm na następy ;)
    Kocham wasze tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  23. coraz bardziej lubię te opowiadanie. dziewczyny jesteście cudowne i dziękuję, że poświęcacie swój czas na tłumaczenie ;) czekam na następny. hugs

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam tego bloga, na początku nie wchodziłam bo tytuł tłumaczenia czyli ta piosenka mnie już irytuje ale żałuje ze nie weszłam wcześniej bo teraz to kocham! I teraz musze czekać na kolejny, ale razem z tobą shippuje Jerene

    OdpowiedzUsuń
  25. genialny i świetny rozdział hah :))

    http://i-feel-it-i-breathe-it-believe-it.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. to ff jest takie SICK! kocham to! prosze dodaj jak najszybciej następny! ily xxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  27. Te rozdziały są kurwa zajebiste <3333 !!!

    OdpowiedzUsuń