środa, 31 lipca 2013

3.Returning The Phone


PROSIMY O DODAWANIE KOMENTARZY PO PRZECZYTANIU ROZDZIAŁU. TO MOTYWUJE DO SZYBSZEGO TŁUMACZENIA.KC x



“I saw the Selena nudes on your phone,”


Serena’s POV

Minęły cztery dni odkąd ostatni raz widziałyśmy się z Justinem.
Obydwie leżałyśmy na łóżkach w moim apartamentowym pokoju. Ja z komórką w ręku, a Anj z iPadem.
- Widziałaś już nowy rozdział Danger’s back? - zapytała przesuwając palec po ekranie.

- Jestem na rozdziale wcześniej. -odpowiedziałam poprawiając sobie poduszkę pod brodą.

-Ok to w zasadzie…- zaczęła.

-Nie mów mi, cipko! -westchnęłam, spoglądając na nią.
Uśmiechnęła się do mnie i zsunęła nogi z łożka. słodko stuknęła stopami, wychodząc z pokoju.
Przewróciłam się na plecy i kliknęłam “następny” na stronie internetowej.
Czekając, aż otworzy mi się rozdział, spojrzałam na telewizor gdzie leciał nowy teledysk Miley Cyrus “We can’t stop”.
“Miley Cyrus jest w porządku”- pomyślałam, przekręcając głowę na bok.
Usłyszałam tupot stóp i zobaczyłam Anj w moim pokoju.

-Serena, pamiętasz mój kod?-zapytała marszcząc brwi.
Upadła na łóżko i przyłożyła sobie telefon do twarzy.

-1994. -powiedziałam, wracając wzrokiem na swoją komórkę.

-Tak myślałam, ale cały czas wyskakuje mi, że jest zły.-odpowiedziała. - I od kiedy mam kota Justina na tapecie?

-Zmieniałam ci ją na swój tyłek…nie na kota.-powiedziałam, biorąc od niej telefon i spoglądając na tapetę.
Spróbowałam wpisać kod jeszcze raz, ale nadal wyskakiwał błąd.
-Hmm..Nie mam pojęcia.-powiedziałam, oddając jej urządzenie.

-Zablokowany.-westchnęła Anj, rzucając go na pościel.


*****

Wróciłyśmy do hotelu późnym wieczorem i zostawiłyśmy nasze torby z zakupami na sofie.
Powędrowałam do kuchni i włączyłam radio. W całym apartamencie uniosła się muzyka “Amerykańskiej Top 40”.
Otworzyłam lodówkę, żeby się czegoś napić.
-Sprawdzałaś komórkę jeszcze raz?-zapytałam, wracając do Anj, ktora przeglądała kupione rzeczy.

-Nie.-odpowiedziała, wracając do oglądania zawartości torebki.
Położyłam się na innej kanapie, a ona wyciągnęła iPhone’a.
-Czekaj, co?!-pisnęła.

-No?-zapytałam, wlepiając w nią wzrok.

-Mam trzy nieodebrane połączenia od Scooter’a Braun’a i jedną od Twist’a.- powiedziała, a jej kąciki ust lekko się podniosły.-Ja nie…Chwila.

-Stara, jesteś pewna, że to na pewno twój telefon?-zapytałam.
Potrząsnęła głową, otworzyła usta, aby coś powiedzieć, aż nagle koórka zaczęła dzwonić.
-Odbierz to.-powiedziałam.

-Ja…To zastrzeżony numer.-powiedziała, patrząc się na mnie.
Rzuciła go w moją stronę, a ja przesunęłam palcem po ekranie, aby go odblokować.

-Halo?-zapytałam łagodnie.
Anj usiadła obok mnie, odsunęłam telefon od ucha i włazcyłam głośnomówiący.
-Kto to…?-powiedzieliśmy w tym samym czasie i przerwaliśmy próbując rozpoznać głos po drugiej stronie.

-Halo?- niepewnie powiedział ktoś w słuchawce.

-Kto to?- zapytałam.
W słuchawce pojawiła się cisza, ale mogłam usłyszeć rozmawiające osoby.

-Zapytałem pierwszy.-odpowiedział.
Był to chyba Amerykanin, ale nie mogłam powiedzieć czy na pewno, bo słyszałam jeszcze jakieś zakłócenia.

-Zadzwoniłeś do mnie.-spostrzegłam.

-Bo to jest mój telefon.- odparł, zaczynając się irytować.

-To jest twój telefon?! Więc gdzie jest mój?!- wykrzyczała nieznacznie Anj.
W tle usłyszałyśmy dużo rozmowy I jeszcze więcej szelestów.

-Anj?-powiedział głos.
Obydwie usłupiałyśmy, gapiąc się na siebie.

-Czy macie moją komórkę? Serena?- głos był zwolniony i zły.

-Skąd znasz nasze imiona?- powiedziałam pokornie, obgryzając paznokieć z kciuka.

-Tu Justin?-powiedział dosadnie i wtedy dopiero rozpoznałam jego głos.
Moje serce zamarło…To…O mój Boże!...
Moja ręka powędrowała do ust, żeby zakryć wydobywające się z gardła piszczenie.

-Zamieniliśmy się komórkami czy co?- zaśmiała się Anj.
Moja ręka nadal spoczywała na ustach, a drugą zaczęłam wachlować sobie twarz.
Po policzkach zachęły spływać mi łzy. To chyba z podniecenia.
Zamknęłam oczy I próbowałam myśleć o czymś innym, żeby się uspokoić…nie zbyt mi to wychodziło.

-Chyba tak, ha, proszę powiedz mi, że jesteście jeszcze w Ameryce. A tak przy okazji, fajną masz tapetę.-powiedział, chichocząc.
Jak ona może tak mówić…-dosłownie nie mogę oddychać-…jak ktoś…-chwyciłam się za gardło i próbowałam uciszyć odgłosy dławienia się.

-Taaa, to tyłek Sereny.-zaśmiała się.-No,  jesteśmy nadal w Miami.
Odwróciłam się bokiem na kanapie, kryjąc się za poduszką, a za sobą usłyszałam śmiech Anj.

-Wspaniale…Aktualnie jestem u siebie w domu…w Kalifornii…więc…umm…-urwał
 i powiedział coś do kogoś obok niego.
W słuchawce usłyszałam więcej męskich głosów, a po chwili znowu odezwał się Justin.
-Chciałybyście przyjść? Zamienić się telefonami.-powiedział.
Przepraszam, ale gdzie przyjść? Co? Kto? Kiedy? Dlaczego?
-Mogłybyście zostać parę dni u mnie. Zapłacę z wasz lot.-dodał.
Dosłownie nie sparaliżowało.

-Ummm, pewnie, ale co z naszym apartamentem?-zapytała Anj.

-Kogo to kurwa obchodzi!-wrzasnęłam i walnęłam się ręką w usta.
Anj wybuchnęła glośnym śmiechem, a ja zrobiłam się czerwona jak burak.
-Ja…-jęknęłam.

-Więc widzimy się jutro.-zachichotał Justin po drugie stronie słuchawki.-Wasz lot jest o 10, tak przy okazji.-dodał.

-W porządku…Dzięki Justin.-za ćwierkotała.
Pożegnali się i na linii usłyszałyśmy głuchą ciszę.
-Wszystko w porządku?-zapytała chichocząc.
Energetycznie pokręciłam głową I z powrotem opadłam na sofę i zwinęłam się w kłębek.
Umarłam.

***


-Bleh.-zaczęłam narzekać, kiedy usiadłyśmy na swoich miejscach w pierwszej klasie w samolocie.-Chyba spaliłam sobie cycki.-powiedziałam odsłaniając podkoszulkę i sprawdzając poparzenia.

-Są tylko troche czerwone.-powiedziała Anj.

-Nie patrz się na moje cycuszki.-jęknęłam, zakrywając je rękami.
Zaśmiała się i poruszyła brwiami.
-Eww, Anj.-uśmiechnęłam się głupkowato, odstawiłam torbę podręczną
i włożyłam sobie słuchawki od iPod’a ustawiając “Get Lucky”- Daft Punk’a.
     Podróż była dość krótka, tylko godzinę, więc miałam zaledwie tylko tyle czasu, aby poukładać sobie w głowie, że wlaśnie jedziemy do domu Justin’a Bieber’a w Kalifornii i tam zostaniemy.
Czy ona nas teraz uważa za swoich przyjaciół czy co?
Miałam cholerną nadzieję, że tak.
Pilot ogłosił, że niedługo będziemy lądować w Kalifornii.
Po 20 minutach wysiadłyśmy z samolotu, zabrałyśmy swoje bagaże i skierowałyśmy się w stronę terminali.
Zamarłam, kiedy zobaczyłam tabliczkę z napisem “Angelina i Serena” trzymaną przez mężczyznę z wielkim uśmiechem na twarzy.
Nieśmiało do niego podeszłyśmy i przedstawiłyśmy się. Przywitał nas i razem poszliśmy do czarnego samochodu.
Włożyłyśmy torby do bagażnika, usiadłyśmy na tylnych siedzeniach o w milczeniu czekałyśmy, aż dowiozą nas do domu.
-Anj, boję się.-szepnęłam.

-Ja też, ale będzie fajnie.-odszepnęła.
Zagryzłam usta i wyjrzałam przez okno.
Wjeżdżaliśmy właśnie w ulicę bardzo dużych i bardzo drogich domów.
Moje serce zaczęło walić mi w klatce piersiowej.
Obie zaczęłyśmy gapić się na budynki, aż nagle samochód zatrzymał się, przy bardzo znajomym domu.

-Bądźcie ostrożne.-powiedział kierowca odwracając się w naszą stronę.-Wszędzie są paparazzi, więc upewnijcie się, że zakryłyście twarz, zanim wyjdziecie na zewnątrz.
Pokiwałyśmy głowami, chwyciłam czapkę, a Anj zakryła sobie twarz szalikami.
Otworzyłyśmy drzwi, zabrałyśmy nasze bagaże i powędrowałyśmy w stronę dużej czarnej bramy, gdzie stał Kenny Hamilton we własnej osobie.
O mój Boże!

-Anj i Serena?-zapytał surowo.
Pokiwałyśmy głowami, a o uśmiechnął się i pokierował nas do wejścia.
-Opuście głowy.-przypomniał.
Spojrzałam w gore, aby zobaczyć dom, a potem znów opuściłam wzrok w ziemię.
Kenny otworzył drzwi i wpuścił nas do środka.

-Zrobiłyście to.-powiedział Justin, podchodząc do nas.
Ugh, moje serce.
Justin miał na sobie podkoszulkę, snapback’a z tyłu głowy i luźne, koszykarskie spodenki.
Anj uśmiechnęła się wręczając mu telefon.
-Dzięki.-też się uśmiechnął i oddał jej, jej komórkę.-Pokażę wam wasze pokoje.-powiedział spoglądając na wyświetlacz i coś na nim pisząc.
Przez następne pare minut czułam się jak we śnie.
Szłam razem z Anj, przez apartament Justin’a, oglądając go i zastanawiając się co jeśli byłabym…-
Potem zorientowałam się… Właśnie jestem tutaj, właśnie idę obok Justin’a przez jego dom, do pokoju, w którym będę mieszkała przez kolejne kilka dni.
-To jest twój pokój, a twój Anj jest dokładnie na przeciwko. A przy okazji, dzięki, że nie mnie nie zhakowałyście.-powiedział uśmiechając się i obracając telefon w dłoniach.

-W porządku. Nawet nie znamy twojego hasła.-odpowiedziała Anj, śmiejąc się.

-Panie!-ktoś krzyknął.
Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy Twist’a.
Anj wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się do niego, jap o prostu stalam i się gapiłam.
-Jak się macie?-zapytał, podchodząc do nas, ściskając najpierw Anj, a potem mnie.
Musiałam powstrzymać się od płaczu, bo właśnie byłam otoczona przez ludzi , za którymi szaleję.

-Dobrze.-powiedziała gładko Anj.
Popatrzyłam się na nią i wzięłam głęboki wdech.

-Świetnie.-powiedziałam powoli, brzmiąc spokojeniej niż sobie wyobrażałam.
Popatrzyłam się z powrotem na Twist’a, nie wiedziałam jego oczu, bo były zasłonięte przez okrągłe okulary, a on zachichotał.
   Justin i Twist zostawili nas, aby o czymś porozmawiać, a Anj i ja poszłyśmy do przydzielonego mi pokoju, żeby się wywrzeszczeć.
Zaczęłyśmy skakać po całym pokoju, machając rękami w powietrzu i po cichu piszcząc.

-Okey, okey, musimy to fajnie zagrać, Serena.-powiedziała Anj, kładąc swoje ręce na moich ramionach.-Wdech i wydech.
Powtórzyłyśmy to kilka razy.

-Okey, jestem spokojna, to tylko chłopak, wszystko dobrze.-powiedziałam.
Przebrałyśmy się w nasze bikini i wyszłyśmy z pokoju na dół.
Zajęło nam to dłużej, niż przypuszczałam, bo nie wiedziałyśmy, którymi schodami mamy zejść.
Wreszcie dotarłyśmy do salonu, szczerze, to do jednego z wielu, który prowadził do ogrodu z basenem.
-Myśleliśmy już, że się zgubiłyście albo coś.-zaśmiał się Justin patrzący na nas z leżaka.
Jego wzrok najpierw obczaił moją twarz, potem przeniósł się na dalsze części ciała.
Oblizałam usta w dziwny sposób i uśmiechnęłam się.
-Masz ogromny dom.-powiedziałam.
“Tak, ja gadam!”
-Nie czuje się tego tak bardzo, jeśli jesteś tu już przez dłuższy czas.-uśmiechnął się, na co ja zrobiłam to samo.

-Kurwa, nawet te leżaki są wygodniejsze niż nasze cholerne łóżka w hotelu.-mruknęła Anj sama do siebie.
Poklepała poduszkowatą powierzchnię, następnie usiadła na niej i wypuściła głośne westchnienie.
Wybuchnęłam głośnym śmiechem, a ona spojrzała na mnie niewinnie.

-Co?

-Nic.-zachichotałam i położyłam się obok niej na swoim siedzeniu.

-Więc dlaczego przyjechałyście do Ameryki?-zapytał Twist.
Zamknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w ćwierkot ptaków. Spokój.
Byłyśmy przesłuchiwane jako prezenterki w “Poznaj Beliebers”, więc w tym celu musiałyśmy zostać w Miami…wiesz, żeby wziąć udział.-wyjaśniła Anj od niechcenia.

-Dostałyście się?-zapytał Justin.

-Tak, my i jeszcze dwie inne dziewczyny.-powiedziała Anj z dumą w głosie.

-Wow! Więc co teraz robicie?
Otworzyłam oczy i zobaczyłam go pochylającego się bokiem na swoim leżaku, trzymając ręce na kolanach.

-Czekamy. Najpierw muszą wymyślić scenariusz i inne takie gówna. Nie mogą nagrać nic bez nas.-powiedziałam, uśmiechając się do niego.
Kiedy jesteś już wokół niego i przyzwyczaisz się do tego, to nie tak trudno jest z nim rozmawiać. On po prostu oddaje ten klimat.

-Dostałyście wypłatę, tak?-zapytał Twist.
Usiadłam prosto i zaczęłam myśleć.
Właściwie to nie wiem.”

-Mam cholerną nadzieję, że tak.-jęknęłam i usłyszałam jak Justin zaczął się śmiać.

-Brzmisz tak Brytyjsko.-uśmiechnął się, utrzymując kontakt wzrokowy.

-Bo jestem Angielką.-odpowiedziałam.

-Nie wyglądasz.-powiedział siadając prosto.

-Tak? Więc jak wyglądam?-zapytałam figlarnie.

-Tak…Europejsko.-powiedział skanując mnie od góry do dołu, a potem znowu wracając na moją twarz.

-Jestem w pół Włoszką, jeśli to się liczy.-powiedziałam łapiąc spadający na twarz kosmyk włosów i zakładając go za ucho.

-Tak, teraz to ma sens.-uśmiechnął się.
Zachichotałam cicho i położyłam się na leżak.
Kątem oka zauważyłam Anj nakładającą sobie krem przeciwsłoneczny na skórę.

-Mogę pożyczyć, po tobie?-zapytałam, a ona pokiwała głową i po nalożeniu kremu w najbardziej “wrażliwe” miejsca, rzuciła mi buteleczkę.
***

Późnym wieczorem siedziałam na sofie w salonie wraz z Anj, Justin’em, Twist’em i Za. Chłopaki oglądali mecz koszukówki, którego kompletnie nie rozumiałam, Anj pisała coś na telefonie, a ja trzymałam swoj w ręku i sporadycznie spoglądałam w telewizor.
Siedziałam na tej samej sofie co Justin, ja bardziej na rogu, a on bardziej na środku. Twist od niechcenia leżał na podłodze, a Za zajął miejsce obok Anj.
Zauważyłam jak się na nią patrzył, kiedy pisała sms’a albo tweetowała.
Po 50 razie oglądania tej samej akcji zaczęłam się śmiać.
-Co?-zapytał Justin, spoglądając na mnie.

-Nic, zobaczyłam tylko coś w komórce.-uśmiechnęłam się i odwróciłam wzrok w kierunku Anj, która mnie obserwowała.
Przeniosłam oczy na Za, potem na nią, a potem zrobiłam to jeszcze raz.
Powoli odwróciła się i spojrzała się na niego, a w tym samym czasie on zrobił to samo.
Anj wydała się tym faktem zaskoczona, uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił uśmiech, a następnie znowu zaczęła patrzeć w ekran telefonu.
Poczułaj jak mój telefon zaczął wibrować mi w ręku.
2 nowe wiadomości.




Wyszczerzyłam zęby w wielkim uśmiechu na wiadomość od James’a i szybko mu odpisałam, opowiadając mu o wszystkim co się wydarzyło i oczywiście dodałam, że poznałyśmy Justin’a.
Odpisałam też Anj kilka zszokowanych emotek.

-Z kim piszesz?-zapytał Justin.
Odwróciłam główę i spojrzałam na niego.

-Hm? Oh, z chłopakiem.-powiedziałam spokojnie.

-Chłopakiem?-zapytał podnoszac brwi, a ja pokiwałam głową.-Jak ma na imię?

-James, jest w tym samym wieku co ty.-uśmiechnęłam się.

-Przyznaj, że nie jest, aż tak przystojny jak ja.-zaśmiał się Justin.

-Bez komentarza.-uśmiechnęłam się głupkowato.

-Ma na myśli, tak.-wtrąciła się Anj, chichocząc lekko.
Westchnęłam, rzucając w nią poduszką.

-Bijacz!-mruknęła odrzucając poduszkę z powrotem.
Zaśmiałam się i odłożyłam ją na sofę.

-Widzę.-wyszczerzył się Justin.-Więc jaki on jest?-upierał się.

-Czy ma to jakiekolwiek znaczenie?-jęknęłam, a on podniósł brwi.-Jest miły.

-Poważnie?-mruknął.

-Co?-zapytałam niewinnie, kiedy komórka znowu zaczęła mi wibrować w ręku.
Była to wiadomość od James’a.



Na mojej twarzy pojawił się wielki banan.
“James tutaj przyjedzie! Tak!”

-Co? Co się stało?-zapytał Justin.
Jest cholernie wścibski, ale uroczy.

-James przyjeżdza.-uśmiechnęłam się.

-Ew, co do…-powiedział, marszcząc brwi.

-Jesteś obrzydliwy.-zaśmiała się Anj.-Kiedy?

-Nie wiem.-odpowiedziałam i zaczęłam odpisywać James’owi.
Właśnie w tym momencie Justin zabrał mi komórkę z rąk. Próbowałam mu ją zabrać, ale on odsunął ją ode mnie.

-Oddaj!-płakałam pochylając się do Justin’a, ale on odsunął mnie od siebie swoją nogą i zaczął czytać wiadomości.-Proszę Justin!-jęknęłam.

-Dlaczego? Masz tam gołe zdjęcia?-zapytał nie będąc zainteresowany moją rozmową z James’em.
Moje serce mocno przyśpieszyło.
“Cholera!”

-Oddawaj to!-desperacko jęknęłam.

-Wejdę w twoje zdjęcia.-drażnił się ze mną.

-Nie! Proszę.-błagałam.
Próbowałam odsunąć się od jego stopy, ale mi się nie udało.
Nie mogłam nic zrobić.
Popchnął mnie z powrotem i wylądowałam na plecach, a on usiadł, klikając kilka razy, po czym jego usta przerodziły się w jedną, wielką literę “O”.
Skuliłam się i z powrotem próbowałam wyrwać mu moją komórkę, a on znowu mnie popchnął.
Wstał i odszedł z dala od kanapy.

-Justin!-syknęłam, wstałam i poszłam za nim.
Z oddala usłyszałam chichoty Anj, Twist’a i Za.
Wyszedł z pokoju i wszedł do kuchni, a jego oczy nadal spoczywały na ekranie.
“To jest takie żenujące”-pomyślałam.
-Justin, proszę, oddaj mi mój telefon.-powiedziałam z pokorą.
Wyszczerzył zęby, spojrzał na ekran, a potem na moją twarz.

-Ale z ciebie laska.-zachichotał.
Zaczęłam dyszeć i wyrwałam mu komórkę.
Mocno się zarumieniłam i przyłożyłam telefon do klatki piersiowej.
-Żartowałem.-powiedział.
Moje oczy rozszerzyły się i cofnęłam się parę kroków do tyłu.
Auł?!
-Nie, miałem na myśli, to miłe, nie chciałem się tak zapędzić.-westchnął nie wiedząc co ma dalej powiedzieć.

-Jesteś dupkiem.-zaśmiał się Twist, przechodząc koło nas i idąc do lodówki.
Justin skrzywił się na niego.
-Zobaczmy ten tyłeczek.-uśmiechnął się Twist.
Tym razem, to moje usta przeobraziły się w literę “O”.
-Żartowałem, żartowałem.-powiedział wyciągając rękę po puszkę coli.-Ale serio, choć…Anj…to znaczy, cholera!-powiedział Twist.

-Dobrze wiem.-wypaliłam. Oboje popatrzyli się na mnie zaskoczeni.-Co? Ma ładny tyłek.-wzruszyłam.

-Słyszałam!-krzyknęła Anj z salonu.
Odwróciłam się w jej kierunku i pomachałam jej, na co dostałam odpowiedź z środkowym palcem w roli głównej.
“Oh”
Twist zaśmiał się i poszedł w kierunku sofy i usiadł obok Anj. Ona wysłała mu przesadny uśmiech, a ten się zaśmiał,a następnie coś jej powiedział czego już nie usłyszałam.

-Więc…wysłałaś je do swojego chłopaka?-zapytał Justin.
Odwróciłam się w jego kierunku.

-Tak.-odpowiedziałam, czując się jakbym była przesłuchiwana przez własnego ojca.

-Wszystkie?-zapytał kompletnie zszokowany.

-Obejrzałeś wszystkie?-z trudem łapałam powietrze do płuc. Zakryłam moją czerwoną jak burak twarz.-Kurwa, to jest takie żenujące.-jęknęłam.
Chciało mi się płakać.

-Nie są takie złe.-wypaplał Justin.-zawyłam i osunęłam się na podogę.-C-Co? Obraziłem cię? Lubię je! Nie są takie złe.-kontynuował szybko i usiadł koło mnie.

-Proszę, nie mów już nic więcej!-jęknęłam pośpiesznie.
Szczerze? Brzmiało to jakbym się właśnie utopiła i została wyciągnięta z wody, łapiąc powietrze.

-Przepraszam.-wymamrotał, patrząc w dół i szurając niezręcznie nogami.-Były ładne…Ja…

-Justin, czy ty słyszysz co ty mówisz?!-syknęłam pośpiesznie, przerywając mu w połowie zdania.
Przestał mówić i zaczął myśleć.

-Nie wiem co mnie naszło.-jęknął.

-Jesteś skończonym dupkiem.-zaśmiałam się.-Proszę, skasuj te zdjęcia ze swoich myśli.

-A co jeśli nie chcę?-zaprotestował.

-Ew, Justin.-wymamrotałam, odpychając go lekko.-Będziesz się przy mnie niekomfortowo.

-Jak?-zapytał zadowolony z siebie.

-Widziałam gołą Selenę na twojej komórce.-powiedziałam cicho.

-CO?!-zapytał zszokowany.-P-Przecież je skasowałem…-uciął, zauważając mnie złowieszczo śmiejącą się do niego.-Suka.

-Podobało ci się.-powiedziałąm triumfalnie.

-Nie.

-Oj przestań, to było dobre.-zaśmiałam się, a on polizał sobie usta i pokręcił przecząco głową.-Myślałam, że było.

-Pff.-wymamrotał i wstał.

-Nie możesz wkurzać się za coś czego nawet nie widziałam, poniekąd to ja powinnam być na ciebie wściekła, za to, że widziałeś mnie nago.-powiedziałam podnosząc się.
Nic nie powiedział, stał tylko i wpatrywał się we mnie. Zrobiłam to samo.

-Ty…-zaczął i przerwał.-Twój chłopak jest od ciebie starszy o trzy lata?

-Dwa, w tym roku obchodzę 18.

-Jak długo się spotykacie?-zapytał.
Nie rozumiałam po co mu były te wiadomości. Do czego?

Anj’s POV

Odwróciłam się w stronę kuchni i zauważyłam podnoszącego się z podłogi Justin’a, a za moment Serenę.
Oh! Jacy bezczelni!
-Więc…Wysyłałaś kiedyś komuś gołe zdjęcia?-zapytał mnie Twist.

-Pa.-zaśmiałam się i ruszyłam w stronę Justina i Sereny.

-Dwa miesiące.-usłyszałam mowiącą Serenę. Justin wydał z siebie dzwięk niezadowolenia.-Czy ty mnie teraz osądzasz?

-Nie.-powiedział Justin, kiedy skończyła zdanie.
Patrzyli na siebie.
Parsknęłam, ominęłam ich i otworzyłam lodówkę, aby wyjąć colę.
Justin i Serena nadal się obserwowali, ale teraz z innym wyrazem twarzy, taim bardziej “zamierzam ci zaraz dowalić”.

-Jesteście dziwni.-zachichotałam.

-Cokolwiek, duża, szykowna dziwko.-odpaliła Serena.

-Cofnij to!-syknęłam.
Odwróciła się do mnie, a jej twarz zamienila się w jedno, wielkie błaganie.

-Kochanie, przepraszam.-wymamrotała.
Z dramaturgią zrzuciłam włosy na ramiona i wyszłam tanecznym krokiem z dala od niej.
Usiadłam na sofie i ziewnęłam.
Twist zmienił kanał na jakiś film, którego nawet nie zauważałam.
Położył swoją rękę na tylne oparcie kanapy tak, że jego ramię spoczywało prawie na moim ramieniu.
“Widziałam co zrobiłeś Twist, widziałam.”
Uśmiechnęłam się i oparłam głowę na jego ramieniu.
Moje oczy oglądały telewizję, ale myślami byłam gdzieś indziej.
Była 11 w nocy i normalnie jai  Serena dawno już spałyśmy.
Tak, wiem ranne ptaszki.
Poczułam jak moje powieki stają się cięższe i pozwoliłam im zamknąć się na sekundę.
Słyszałam jak Justin i Serena zawadiacko się kłócą, ciche dzwięki z telewizji i od czasu do czasu siorbanie Za.
Moje myśli odpłynęły od tych wszystkich dzwięków i zanim się spostrzegłam już spałam.

***\

no to mamy 3 rozdział :)!
jeśli będziecie 'aktywni', to może szybko pojawi się 4 x

42 komentarze:

  1. Aaaa... Kocham to tłumaczenie <333
    nie mogę się doczekać nn ! :xxxxx

    Kocham xxxxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaa fajne!<3
    czekam nn :)
    @believeeex333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju w takim momencie koniec?! No nie
    Kocham i czekam nn
    @swagbieber143

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahahah, to jest niesamowite xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie.. <33
    Jest takie inne od wszystkich. ;3
    @sylwia_smile98

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu...kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeejciu , nie żałuje że kliknęłam tego linka w twoim bio ma tt xd
    A co do rozdziału to ........tłumacz następny . Ja tu czekam xd


    @luvmynath

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham to tłumaczenie :)
    mogę być informowana? @brookstube

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju kiedy nowy ? *_*
    dodajecie do informowaanych ? jesli tak to @rabledublelol :)) x

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu jak to czytam to ciagly banan na ryju

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem aktywna nocą a za dnia kiedy mojej mamy nie ma to idę do ogródka i zakopuje się tak że tylko głowa mi wystaje i udaje marchewkę to jest bardzo odprężające a jak pada deszcz to żeby nie wychodzić na dwór puszczam na cały głos piosenki Lady Gagi i śpiewam ile mam sił w płucach raz nawet byłam w Lubiążu ale wypuścili bo udawałam kaczkę

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmm, robi się ciekawiee ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam, informujesz? @KingaKinga99

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie sie zapowiada :D
    Mam nadzieje że nowy rozdział pojawi sie bardzo szybko ;*
    Będziesz informować ? @Niella_1D_Swag

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialne *_*
    Awww kocham to <3
    @CarolineSzymach

    OdpowiedzUsuń
  16. ahhhh <3 jak ja to kocham !

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahaha to jest boskie :D
    ~Tori

    OdpowiedzUsuń
  18. Serio zajebiste tlumaczenie. Dziekuje za to ze tlumaczysz. Kocham cie :*

    OdpowiedzUsuń
  19. o jej *.* dopiero zaczełam czytać i już się zakochałam! to jest taaaaaaaaaaaaakie boskie <3 chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  20. awwwwwww. ♥ waiting for nn

    OdpowiedzUsuń
  21. Dalej, tłumacz ! To jest boskie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Dalej, tłumacz ! To jest boskie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dalej, tłumacz ! To jest boskie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedy następny, tłumacz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mysle, ze mozesz mnie informowac x @GrandMcBer . Powaznie. Nie rozpisuje sie tym razem haha ide spac. Lol

    OdpowiedzUsuń
  26. Super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń